Błogie minuty płynące dłużej niż godzina w łóżku w sobotni poranek porównywalne ze smakiem kolejnej pustej kalorii wędrującej po przewodzie pokarmowym.
Poznałam panią multiwitaminę narzekała na cholesterola - ach Ci mężczyźni.
Majówkę czas zacząć.
Thursday, April 30, 2009
Wednesday, April 29, 2009
Tuesday, April 28, 2009
Monday, April 27, 2009
Monday, April 20, 2009
anywhere
Sunday, April 19, 2009
Red pages.
Tuesday, April 14, 2009
Sunday, April 12, 2009
-Sylwia: Natala czemu Tobie zawsze chce sie bawic z tą Sandra?
-Natala: he HE he Heh HEhehe
(w tym samym momencie
-Sandra: ha HA ha Hah HAhaha)
Czasem tyle mamy co się pobawimy. Ułożymy nic w coś ciekawego, Wielkiego do tej pory niezaznanego. Natala już powoli układa klocki tej (nie) zabawy. A my ? Jeszcze trochę...
Saturday, April 11, 2009
Hallelujah!
Mniejszego zafałszowania światem, (czemu?) wiecznie brudnej buzi od czekolady,posikanego łóżka, szczerości, (dlaczego?) nie mycia rąk, zabawy odkurzaczem, wanny z bąbelkami, pościeli w smerfy, wiecznego przyjaciela niby misia gogo, sczerości, mniej zafałszowania światem. Lekkości bez
Kłamania.
bez
Rozczarowania.
Friday, April 10, 2009
Akuku
Dotychczas w najdziwniejszym śnie mojego życia tego nie było. Chociaż przyznaje, to nie znaczy, że się nie wydarzyło.Patrząc na to z perspektywy smaku i zapachu dodam-nie pamiętam ciebie z snu. Gdzieś Cię już widziałam, słyszałam. Już próbowałam. To była słodka jawa, dziwna sprawa. Przez to zostałam sama z kwaskowatym posmakiem. Cukier ze mnie zszedł. Trudno. Kolory są, bo muszą. Te czasy nie powrócą.
Żyję prawie sama w swojej własnej słodko kwaśnej paczce żelków.
Wszyscy zostali wyjedzeni, wygryzieni mimo, że smakowali tak samo.
Potrzeba czasu by trochę zrozumieć. Potrzeba pewnych wad.
Tak właśnie jest z nami... pysznymi ŻELKAMI.
Thursday, April 9, 2009
Out of breath.
Wednesday, April 8, 2009
Sophisticated.
Friday, April 3, 2009
Bez tytułu.
Thursday, April 2, 2009
Drzewko.
Subscribe to:
Posts (Atom)