Saturday, July 30, 2011

Wbrew sercu.

Świadomość wieloznaczności słów jest podstawą komunikacji werbalnej. I właśnie dlatego, iż nie każdy ją posiada to nie takie proste- zrozumieć się. Znaczenie i sens, wyrażeniom czy pojęciom nadajesz sam, z perspektywy własnego toku myślenia. I temu zdawać by się mogło- masz wpływ na ostateczną recepcję. Masz kontrole, przecież oboje jesteśmy istotami rozumującymi. Ja i Ty. Ale nie ma Nas więc prawdopodobieństwo odbioru tak samo treści wypowiadanych wyrazów maleje. Inna częstotliwość nadawanych fal przez radioodbiornik, którym jesteś. Dlatego tak często tyle zakłóceń i trzeszczących szmerów między nami...
Kiedyś, jakieś 8 lat wstecz, posiadałam we własnym mniemaniu portret psychologiczny człowieka "mądrego życiowo". Dzisiaj wspominając ów troszkę mnie bawi moja dziecięca naiwność i bezwzględna wiara-szczególnie w ludzi. Ale to właśnie losowe doświadczenia z tamtego okresu nauczyły mnie już czegoś ważnego, co niektórzy poprzez zakłócone relacje z ludźmi odkrywają dopiero teraz i zapisują w swoją kartotekę przeżyć pod nazwą WAŻNE. To dla mnie budujące i jednocześnie szokujące. Chociaż...Jak powiada pewne wyrażenie ludowe; "sercu wbrew"-czasem trzeba (nie) mądrze żyć.




Korzystając z sposobności, chcę jeszcze raz życzyć już pełnoletniemu Łysemu-dużo zdrowia i szczęścia, a sobie-tak przy okazji- natchnienia do tworzenia.

Saturday, July 23, 2011

Na początek

zdjęcie, na zakończenie, na którym, Młode Wilki - żegnają nas. I zaraz, jakby na samą myśl, oczy moje chcą się spocić... Nie przesadzając Terry Pratchett powiedział, że człowiek nigdzie naprawdę nie był, póki nie wróci do domu. Wróciłam. Mogę więc stwierdzić-gdzieś byłam. Ale więcej o tym wkrótce. Na razie muszę odpocząć od odpoczywania i zająć się wieloma sprawami oraz relacjami w których się pogubiłam bez konkretniejszego powodu. Chciałam to czuć i w końcu czuję- żyję naprawdę a nie na niby! :)




Thursday, July 14, 2011

Ludzkie opowieści.

Podczas wakacji mówi się więcej a o sobie chyba jakoś szczególniej. Otwierasz się bardziej na ludzi, otoczenie i zdarzenia. Ten okres, jak chyba żaden inny, tworzy ku temu najlepszą sposobność. Poznajesz siebie, innych z tych nawet najdziwniejszych i najgorszych stron. Stajesz się bardziej wrażliwym słuchaczem. Nabierasz doświadczeń. Nowe wrażenia szufladkujesz, razem z wieloma stanami emocjonalnymi, w swoich własnych jakże obszernych biblioteczkach wspomnień...
Prawdziwie-szczere historie to te usłyszane na przystanku, w pociągu, w drodze do domu. Ktoś Komuś opowiadał. I tak, właśnie ostatnio (zupełnie niechcący:) przysłuchiwałam się opowieści starszej Pani W Płaszczu jak zwierzała się innej- mocno przejętej- ze swoich tragedii. Pani Przejęta, skupiona na słowach swojej rozmówczyni, chyba tak samo jak ja, mocno wierzyła w to co owa Pani W Płaszczu mówi. Jej wygląd i zmęczona życiem postura tak wiele nam zdradzały- babeczka w płaszczu, z laską była naprawdę poczciwa-zapytana czy jest głodna odpowiedziała krótkie "-nie" po czym dalej kontynuowała swoje opowieści.Ona po prostu potrzebowała rozmowy a Pani Przejęta w tym samym czasie wyjmowała papierowe PLN-y i bez zastanowienia ofiarowała tej pierwszej. Ta druga, z szczerą wdzięcznością, przytulała swoją DOBRODZIEJKĘ kiedy ja, musiałam wsiadać już do nadjeżdżającego autobusu. Uśmiechnęłam się do Pani Przejętej i szybko odeszłam-tak bardzo zadowolona w sumie do końca nie wiem czy dlatego, że mimo tak ogromnego, wszechobecnego (niby) zła istnieją jeszcze dobrzy ludzie czy dlatego, że jestem o to i o tamto, przez Pani W Płaszczu historie, bogatsza no i chyba trochę "starsza"?

Miej uszy szeroko otwarte. Nie tylko, ale zwłaszcza w wakacje. Ty też! ;) :0

Friday, July 8, 2011

Rachu ciachu, migusiem, szybcikiem i hop-siup-dzieje się wszystko co aktualnie nadaje rytm mojej teraźniejszości. Momenty ulotne jak fotki, których robimy mnóstwo, staram się porządkować w swojej mózgownicy, co niestety z trudem mi przychodzi gdyż za minut kilka znowu nowe COŚ nadchodzi. I tak w koło Macieju, Dawidzie, Michale i Pawle. Fantastycznie-stwierdzam. Nie ma czasu na zastanawianie. Jest tylko działanie i najadanie się SZALEJU, którego również, wam wszystkim, w dużych ilościach, życzę. Bo kiedy jak nie teraz?
Smaaaczneeego!


♫ ♥ Triblu słuchał-->klick,klick,klick.

Saturday, July 2, 2011

Rimembee:

Żyjemy z ludźmi, dla ludzi, od zawsze na zawsze.

Friday, July 1, 2011

W mieście ogrodòw.

Niektóre miasta pomimo uprzejmości ich mieszkańców nie napawają entuzjazmem. Trudno stwierdzić dlaczego. Prawdopodobnie widzialność kolorów, tworzących tam obraz życia, jest nie do końca jasna i chyba z tego powodu, Katowice zaliczam do takich miejscowości. Sa szare, brak im klimatu a jeśli przesadzam to chyba za mało jeszcze je znam albo przeszłość nie pozwala mi odbierać tego miejsca pozytywnie. W sumie tak już jest, dobrego wrażenia nie da się zrobić za drugim razem. W tej kwestii, jak dla mnie,również. No cóż, może jeszcze się przekonam, ale jeśli to tylko za sprawą tamtejszych ludzi. W Katowicach nikt się nie skatował;D



♫ ♥ Triblu słuchał-->click ,click,click.