Sunday, February 24, 2013

Prawdy życiowe


"36. Umierające dziecko jest najbardziej szczęśliwym dzieckiem.Nawet gdy rozumie..."

(Ta OSTATNIA spisana prawda oznacza tylko jedno, lecz mimo to, zostawiam do własnej interpretacji.)
Jako dzieci NIE BAŁYŚMY SIĘ niczego, jak to dzieci. Głównie chodziło o to, że od zawsze miałyśmy Siebie. Od zawsze też myślałyśmy, że już na zawsze. 
Wyobrażałyśmy Sobie świat jako Bajkę.
Cieszyłyśmy się zawsze, że jesteśmy razem w tej Bajce. Gdy jedna płakała, druga tak samo smutek okazywała. Jak jedna się śmiała, druga tak samo z radości szalała. Zawsze jedna drugą ciągnęła za rękę, do przodu.Zawsze, naprawdę zawsze dopingowałyśmy się z możliwym najbardziej pozytywnym skutkiem. Tak, tak było dosłownie zawsze.Jedna o drugiej wszystko wiedziała i na pamięć znała. Pamiętałyśmy dzieciństwo głównie ze zdjęć, bo było beztroskie i wspaniałe.Zawsze wiedziałyśmy, że cokolwiek Świat by nam nie zrobił u nas będzie się paliło.Przy niej zawsze dla mnie słońce świeciło. Byłyśmy dwie, lecz jako jedno.
NIE BAŁYŚMY SIĘ NICZEGO. Dzisiaj BOJE SIĘ i nie dlatego, że nie jestem już dzieckiem.
Boje się, bo nie jesteśmy i nie będziemy już razem. 
Boje się swojego zobojętnienia, ignorancji i ciszy w momentach, kiedy powinnam krzyczeć.
Boje się odwagi, której następstwem jest strach, czyli jej przeciwieństwo.
Boje się swojej, już bez względu na to, czy zależnej ode mnie czy też nie, ułomności i niesprawności emocjonalnej będącej przyczyną TYCH skutków.
Boje się sama Siebie. Tak
"[...]od początku czasu,
jako dziecko, myślałam,
że ból
to nie być kochanym.
Ból to kochać."





Thursday, February 7, 2013


"Kolor srebrny oznaczał przyszłość, był odlotowy jak astronauci [...]. Srebrna była również przeszłość - srebrny ekran [...]. I srebro, może przede wszystkim, to kolor narcyzmu, lustra są pokryte od spodu srebrem".
                                                                                                                         Andy Warhol               
                                                                                                    ______________________
  
Dla mnie Srebrny = magia.
Jeszcze do niedawna magia była, gdy byłyśmy MY.
MY już nie będziemy w powietrzu.
Teraz magią są moje sny.

Magia istnieje, gdy twarz bliskich się śmieje.

Gdy myślenie realistyczne jest zbyt oczywiste.
Pewien pan powiedział  "Kiedy jesteście razem, dzieje się wokół coś niezwykłego, coś niesamowitego, czego nie potrafię opisać słowami -jakaś magia."
Pewnie na tę wystawę poszłybyśmy razem.
Pewnie teraz wszystko byłoby inne. 
Teraz magia nie będzie taka sama, lecz nadal odczuwalna. 

  

"Czy nanoszenie poprawek na wcześniej napisane przemyślenia jest dozwolone? Takie zmiany wnoszą inne światło na sprawę. Chyba. Może lepiej napisać z pozoru to samo od nowa? Inaczej? Czy to będzie to samo?"
                                                                                   Humoreshka 2012
                                                                          ____________________