W związku z czasową zmianą wspominanie z Wielkim Rozmachem okazuje się być jednym z gorszych już noworocznych pomysłów. Można by rzec, że podsumowywanie, zdobytych i zapakowanych w najpiękniejsze papiery niczym prezenty, doświadczeń mimo wszystko jest frustrującym zajęciem, które każdy z nas, nawet gdy po ciuchu, zamknięty w pokoju, ukryty przed wszystkim i wszystkimi- robi. A jeśli niechętnie, bezwiednie to i tak, Szanowny Pan Móżdżek sam sobie przewija ubiegły rok niczym rolkę z filmem. I można ten moment przywołać z pzejmującej sceny z dreszczowców, bądź (oby nie) z autopsji, kiedy to bohater przed śmiercią w szybkim tempie widzi wszystkie momenty swojego życia. Trochę melancholijne, ale kiedy potraktujemy ów proces jak wymarzony prezent, który już otworzyliśmy i zdążyliśmy się nim nacieszyć, nie jest tak tragicznie.
A nowy, kolejny rok otwierajmy mimo ogromnego zaciekawienia-wolno-jak wielką paczkę, skrywającą tajemnice otoczone wieloma warstwami papierów i taśm, czekającymi aż Ktoś je odpakuje i pozwoli ofiarować innym, właściwym osobą, które zajrzą do środka. Niekiedy jest tak, że trzeba Siebie i/lub COŚ Komuś ofiarować by się dowiedzieć Kim naprawdę się jest. Niekiedy jest tak, że trzeba rozwiązać wiele spraw by dotrzeć do sedna...
Niech Nowy Rok będzie taką właśnie paczką, lepszą od poprzedniej i następnej.
A ta zaś niech będzie wypełniona czasem, ludźmi i pięknymi miejscami.
No comments:
Post a Comment