Jeśli czas mierzyłoby się własną miarą to nie liczyłabym minut przybliżających do przełomowych momentów. Byłabym wtedy spokojniejsza. Jeśli czas mogłabym sterować wiecznie naładowanym pilotem z dwoma przyciskami "stop" i "plej", czułabym się oszukana i raczej byłabym wtedy załamana. Paradoksalnie, emocje związane z przeżywaniem teraźniejszości są niepowtarzalne. Nie czujesz, jak często może Ci się zdawać, nic dwa razy tak samo. To cudowne. Nasza naiwność nie zna granic. Ze skrajności w skrajność. Wierzymy w magie zdjęć. Wierzymy, że łapiemy czas w swoje sidła. Na fotografiach przecież go zatrzymujemy, a później tęsknimy. Za tym, co było. Za tym, kim WTEDY się było. Z uśmiechem na twarzy. Nieustannie i naiwnie. Do zawrotu głowy. Tak bardzo to kochamy. I stare czasy, dzięki WAM, wciąż żywo pamiętamy.
To wczoraj było?
No comments:
Post a Comment