Lista codziennośći:
1.Narzekanie na pogodę bez względu na to czy jest ładna czy brzydka.
2.Wielogodzinne, bezsensowne wymiany komunikatów na gadu gadu.
3.Wchodzenie milion razy dziennie na nasza-klase.
4.Chodzenie w butach.
5.Jedzenie śniadania, obiadu i kolacji mimo braku poczucia głodu.
6.Obgadywanie tych co zbyt szeroko się uśmiechają lub tych którym nie pasują ciuchy.
7.Co rano przestawianie budzika "jeszcze o 5 minut".
8.Mówienie "dzień dobry" mimo, że taki nie jest.
9.Czekanie na wiadomość od Niej/Niego- bo samemu nie napiszę.
9.Robienie dobrej miny do złej gry. "tak, tak wszystko jest w porządku"
10.Myśl o piątku...
11.Odkładanie wszystkiego na jutro.
12.Przekonanie,że to nie mnie dzisiaj spyta.
13.Noszenie ze sobą komórki zawsze i wszędzie.
14.Poczucie świadomości ,że są lepsi, mądrzejsi,ładniejsi dlatego nie ma sensu nic robić.
15.Wkurzanie się na tych co maja coś do powiedzenia.
16.Chodzenie wcześnie spać by się wyspać.
17.Picie z kubka.
18.Nie widzenie tego co widzialne.
19.Stanie przed lustrem.
a) i w dalszym ciągu stanie przed lustrem.
20.Kupowanie.Kupowanie.Kupowanie.
...
Codzienne jest wszystko to co sprawia, że zapominamy czego pragniemy i to co napawa nasze życie monotonnią. Czasem warto odbiec od schematu.
To od jutra co?
Friday, February 26, 2010
Wednesday, February 24, 2010
11:16
Zrezygnowana,smutna i zła wzięłam do rąk książkę na którą już dawno miałam ochotę. Otworzyłam przypadkiem na jakiejś stronie i przeczytałam: "Uśmiechnij się! Udawaj,że nie masz pojęcia,skąd to wielkie zainteresowanie.Idź tak, jakby to był czerwony dywan..." Zamknęłam ją i stwierdzilam, że nie mam dzisiaj czasu na czytanie.
Czasami z pozoru głupie rzeczy potrafią poprawić humor.
Idę do sklepu! Z uśmiechem, jakbym szła po czerwonym dywanie...
Czasami z pozoru głupie rzeczy potrafią poprawić humor.
Idę do sklepu! Z uśmiechem, jakbym szła po czerwonym dywanie...
Thursday, February 18, 2010
Niczego nie jest żal
Wednesday, February 17, 2010
Thinker.
Sunday, February 14, 2010
Saturday, February 13, 2010
Kraina Śniegu
Komfortowe poczucie "braku szkoły" jest lekiem na całe zło. I tak wytrwanie do ostatniej minuty piątkowej lekcji wydawało się wręcz niemożliwe. Jednak udało się.
Powoli wdrążam się w spokojny i harmonijny rytm dni wolnych od wszystkiego oraz NIE nic nie robienia!
Ferie, ferie, ferie TRWAJCIE♥
Powoli wdrążam się w spokojny i harmonijny rytm dni wolnych od wszystkiego oraz NIE nic nie robienia!
Ferie, ferie, ferie TRWAJCIE♥
Na zdjęciach niesforna Roxy i jej Pani- Martyna.
Monday, February 8, 2010
Happy New Day.
Mimo sprzeczności wszelkich niedorzeczności każdy dzień odkrywa się na nowo.
Mimo melancholijnego smutku ukrytego gdzieś głęboko uśmiechamy się. Skoro-amy to mam tak samo jak ty.
Nowy rok tętni swym życiem, a po fajerwerkach słuch już dawno zaginął. Pracy ogrom a randki z biologią coraz gorętsze. Mimo mrozu na dworze. Mimo lenistwa. Otwieram szampana!
Napijemy się?
♫ Razorlight -who needs love
Sunday, February 7, 2010
a next-door neighbour.
Mam sąsiada. Na imię mu Jacek. Ma ok.50 lat. Całymi dniami oglądał telewizję i słuchał radia z mamą. Dopóki ta nie umarła ok. rok temu. Teraz żyje sobie sam w czterech ścianach bez okna na zachodnią stronę świata. Wciąż ogląda telewizję. Czasem wyjdzie do sklepu i wtedy go widzę. Czasem tez ktoś go odwiedzi, ale nie od święta bo tych nie obchodzi. Codziennie dzwoni mu budzik. Zawsze o tej samej porze. Jakby miał przypominać mu rytualną czynność dnia, o której nie może zapomnieć i gdyby nie ten prawdopodobnie tak by było. Nie robi nic szczególnego. Dni nie różnią się zbytnio od poprzednich. Życie przelatuje mu przez palce. Można by rozpatrywać wiele zakończeń, chociaż koniec może być tylko jeden. Nie mogę z góry zakładać jaki go czeka, gdyż jego historia się nie kończy. Morału nie będzie. Najdziwniejsze jest to, że on nie jest wymyślony na potrzeby jakiejś opowiastki z ukrytym sensem. Naprawdę mam sąsiada na imię mu Jacek...
a nasze ściany są CIENKIE.
Laurka na przeprosiny.Doręczona do rąk własnych Wery.
Czasem za dużo we mnie obojętności.
a nasze ściany są CIENKIE.
Laurka na przeprosiny.Doręczona do rąk własnych Wery.
Czasem za dużo we mnie obojętności.
Saturday, February 6, 2010
Littlest Things. ♥
Subscribe to:
Posts (Atom)