Byłam SAMA na spacerze. padało.
ostatnie dni podobne są do kulminacyjnych akcji z filmów sensacyjnych, kiedy to w zwolnionym tempie cały świat wiruje, a główny bohater dostaje poważnych obrażeń.
wszystko widziane jest zza białawej mgły, czas nie gra roli.
wszystko wyrywa się z pod kontroli.
wszystko nabiera innego znaczenia, innego... nie do zatracenia.
a dokładnie to ten film mógłby, a raczej ma charakter sensacyjny z nuta lekkiego tragizmu, komedii i bajki jednocześnie. główną postacią w tej całej maskaradzie jestem Ja a wszystkie drugoplanowe role odgrywane są przez nieznane bliżej osoby. każdy ma swój własny, jedyny kostium i ubiera go w najciekawszych dla niego momentach. nie jest ważny styl ubioru czy dobór odpowiedniego koloru. najistotniejsza jest osobowość, którą każdy z nas odgrywa. w tym przedstawieniu film zatraca się z spektaklem. pan reżyser z góry czuwa nad całym tym teatrem...
mogłabym tak nie widząc zakończenia odróżniać życie od złudzenia.
lecz drogi przyjacielu SAM wiesz czym jest dobra ściema...!!
Szłam powoli, wszyscy się gdzieś spieszyli. pędzili.
No comments:
Post a Comment